Zaległość ogromna, ale udało się nadrobić i - uwaga - nie był to czas stracony
Tak, serial ma wiele wad, dla wielu podstawową - jest polski, na pewno nie dorównuje najlepszym rodzimym produkcjom ostatnich lat - "Pitbull", "Glina", "Ekipa", "Oficer", ale nie był też tak zły, jak często - moim zdaniem - niesłusznie i niesprawiedliwie go postrzegano.
Wady? Fatalne aktorstwo praktycznie we wszystkich rolach poza główną, błędy dramaturgiczne w obrębie poszczególnych odcinków, niedostatki w kreowaniu głównej tajemnicy, sporo kiksów technicznych.
Zalety? Sam się sobie dziwię - ale znakomita rola Piotra Adamczyka, który gdzieś tak po 10 odcinku ostatecznie przestał mi się kojarzyć z papieżem i Chopinem, niektóre świetne historie w poszczególnych odcinkach, jak choćby ta z licznikiem zegarowym na ekranie - klasyczny wyścig z czasem, generalnie bardzo dobry wątek przewodni Nieznajomego, niezła muzyka, i ... tadam - świetny finał, którego może pozazdrościć sporo seriali zagranicznych, a którego mam wrażenie wiele osób nie obejrzało, bo uległo przekonaniu, że polskie to automatycznie be...
Nie ma Polska tradycji seriali tego typu, bardzo dobrze, że coś zrobiono w tym kierunku. A przede wszystkim chodzi mi o jedną rzecz - odnoszę nieodparte wrażenie, że gdyby twórcy tego serialu dysponowali kwotą choćby taką, jaką przeznaczono na żenująco słaby "Haven", wykrzesaliby ze swojej historii o wiele więcej, gdyż sama w sobie miała o wiele większy potencjał, niż ta w serialu stacji SyFy. No ale nie dostaną, zrażeni niepowodzeniem producenci, pewnie za szybko na podobny serial pieniędzy nie wyłożą, a szkoda, bo jeśli ktoś nie oczekiwał Bóg wie czego, dał się wciągnąć w opowiadaną historię, otrzymywał sporo dobrej zabawy, z której czerpanie przyjemności wcale aż tak bardzo nie odbiegało o tej, jaką serwują tak często chwalone, a zasadniczo średnie seriale - zza morza
