Po dwóch odcinkach (i trochę bezsensowym skrócie przyszłych wydarzeń, co pojawia się w końcówce drugiego epizodu) można pokusić się o jakąś diagnozę.
Ogólnie - moim zdaniem - jest fajnie, atmosfera zagrożenia budowana jest poprawnie, napięcie narasta, bohaterowie dają się lubić, choć są dość typowo skonstruowani - jest ktoś zabawny, ktoś z tajemnicą, luzak, ktoś porządny, itp. Trudno to jednak uznać za szczególną wadę, gdyż w tego typu produkcji pewna stereotypowość bohaterów jest wpisana w ramy gatunku.
A właśnie - jaki to gatunek? Widzowie trochę się podzielili - jedni stawiają na kryminał (tyle że dość brutalny, z elegancją powieść Christie nie mający za wiele wspólnego), gdyż jest zagadka, wykluwa się coś w rodzaju śledztwa, no i bardzo istotne - ograniczony krąg podejrzanych i zamknięta przestrzeń. Inni piszą, że to slasher, czyli coś w rodzaju "Piątku 13". I tu też padają sensowne argumenty - przede wszystkim rzecz w ilości i sposobie obrazowania zabijania. Trupów już jest sporo, łobuza nie widzimy, a ten dokonuje swoich aktów przemocy w sposób dość spektakularny. Osobiście skłaniałbym się ku poetyce slashera, lecz nie należy zapominać, że coraz bardziej widoczne stają się wątki nadprzyrodzone, a te już mogą pchnąć serial w stronę "normalnego" horroru (wszak slahser najczęściej prezentuje zbrodniarza szalonego, ale jednak realnego).
No ale na to trzeba poczekać, zobaczymy, co będzie dalej

Na razie na pewno warto oglądać, choć też nie należy spodziewać się dzieła przełomowego, oryginalnego (przynajmniej na razie). Ale rozrywka to dość przyjemna, oczywiście, jeśli ktoś takie coś w ogóle lubi
