najphil napisał(a):Spoiler:





- serial nie przypadł mi do gustu.
When Dreams Come True...
xvidasd napisał(a):Koniec sezonu czy serialu?

Zgoda, choć IMO powinien to zrobić jakieś półtorej sezonu temuSpoiler:Spoiler:piotr_cebo napisał(a):...Spoiler:
Może zrobimy ankietę?






When Dreams Come True...
xvidasd napisał(a):Jednym słowem nadal w drodze... - czyli nie oglądam.

asika napisał(a):xvidasd napisał(a):Jednym słowem nadal w drodze... - czyli nie oglądam.
No, właśnie już nie w drodze, bo z tego, co pamiętam, to teraz trochę posiedzą w więzieniu i okolicy.
Dwie rzeczy mi się "rzuciły na oczy" w pierwszym odcinku. Trup zombiaka leżący w kałuży krwi - wydaje mi się, że to wbrew nawet takiej "zombiakowej" logice (bo jak tu mówić o ludzkiej logice, gdzie trupy chodzą po drogach). Z trupa krew już raczej samoistnie nie wypływa.
Druga rzecz - nie rozumiem czemu uciekali w końcowej scenie przed szwendaczami. Przecież spodziewali się, że tam będą, przygotowywali się i powinni ich stopniowo eliminować. Wiadomo było, że paniczna ucieczka musi skończyć się źle.


Choć zapowiedź kolejnego epizodu wskazuje na konkretną akcję, choć zdaje się, prowadzoną nadal dwutorowo. Ciekawe, jak to wpłynie na dynamikę serialu 






O ile to, co dzieje się w "wątku Ricka" jest rzeczywiście absolutnie kapitalne (scena "face to face" w więzieniu i jej finał - mistrzostwo), to przeniesienie akcji wcale nie jest takie złe. Raz, że pojawia się ważna postać w świecie komiksowym (i książkowym - http://www.carpenoctem.pl/recenzje/naro ... bernatora/ ), dwa, że sporo się dzieje w tym dziwnym miasteczku.. UWAGA, spoilery! Modny ostatnio temat dystopii (lub antyutopii) powraca tu z całą siłą. Szaleniec skupia wokół siebie pewną społeczność, kieruje nią w całkiem prosty, ale skuteczny sposób - tu jest właśnie odpowiedź, czemu oddział żołnierzy absolutnie nie spodziewał się tego, co się stało, a dla Gubernatora było to oczywiste - oni oczekiwali zombie, które nie strzelają, a on musiał ich zastrzelić (choć najpierw sobie myślałem, czemu nie wziął ich do obrony miasteczka), gdyż dzięki temu budował mit zagrożeń zewnętrznych i swój - jako jedynego obrońcy. No i poza tym, jest szalony - co pięknie sumuje ostatnia scena z akwariami




Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 2 gości