

. Znowu włazimy do dziwnych pomieszczeń, widzimy niby dużo, ale w gruncie rzeczy niewiele się wyjaśnia. Oczywiście, piszę to in plus, bo przyznaję, że bardzo mi się to wszystko podobało, bo atmosfera jest kapitalna, a kreacja wiecznie kłamiącego/mówiącego prawdę* Bena to wielki i niezaprzeczalny plus tego całego interesu. [spoiler] Nie zapominajmy też o Locku - to jeden z bardziej wyluzowanych mesjaszy, jakiego zna historia
[/spoiler]
), to kolejny raz potwierdzam, że to na dzień dzisiejszy jeden z najlepszych seriali rozrywkowych
[/spoiler]Bostonq napisał(a):[spoiler]Mam tylko nadzieję, że te wszystkie hieroglify i ogólnie wątki chyba egipskie (chyba, bo pewnie są tu różne wpływy widoczne), nie sprowadzą się do dankienowskich teorii o kosmitach, którzy łazili po ziemi dawno temu, bo byłoby naprawdę smutno. Wolałbym już teorię, że bóstwa egipskie istniały dosłownie, nie jako kosmici, ale autentyczne byty absolutne i maczały palce w istnieniu wyspy[/spoiler]
) Ale jeśli chodzi o architektoniczne dzieła starożytnych mieszkańców wyspy które ostatnio widzieliśmy trochę dokładniej to nijak nie wygląda to na dzieła egipskie, bardziej Sumeryjskie
) Ale jak już wspomniałem może się mylę 
jestem zachwycony.
[/spoiler]
Ja nadal podtrzymuję, że bardziej oryginalnym wyjściem z sytuacji byłoby uczynienie z bóstw starożytnych bytów realnych, niż wprowadzanie UFOków. Chyba że to wszystko to tylko pozory, swoisty kod kulturowy, który może znaczyć tyle, co nic, a prawda jest ukryta gdzie indziej, lub - o zgrozo - w ogóle jej nie ma
[/spoiler]
Tytuł 11 odcinka To (w zależności jak tłumaczyć "Co się stało to się nie odstanie") , mam wrażenie, że nauczyli się na błędach Herosów i ominą wszystkie komplikacje związane z czasem. Krótko mówiąc, w Lostach nie da się zmienić przeszłości bo jakakolwiek reakcja wywoła kontrreakcje która z powrotem naprostuje bieg historii.

.
[/spoiler]
Co do tych bogów, to w sumie nie byłoby to takie zupełnie bez sensu. Ludność tamtego czasu wierzyła w realne istnienie tych bóstw, tak jak obecnie wielu wierzy w istnienie jednego Boga i jakiś Jego - mniejszy lub większy - wpływ na losy świata. W romantyzmie mocno osadzona była teoria "prowidencjalizmu", czyli realnego wpływu Boga na historię. Więc gdybyśmy założyli, że te bóstwa - dla nas obecnie - coś w rodzaju fantastyki, folkloru - istniały naprawdę, a może nawet istnieją nadal..., bo w sumie dlaczego nie?
Ktoś się ucieszył, że na przykład Richard jest Anubisem
, co ma sens o tyle, że na pewno jest to postać specyficzna i ważna, najwyraźniej nieśmiertelna, bo jednak inni się starzeją. Ktoś zwrócił uwagę, że w ramach myśli dankienowskiej nie ma żadnej różnicy między bogami egipskimi a kosmitami - wychodzi na to samo, a to mnie niepokoi najbardziej
[/spoiler]
[/spoiler]
[/spoiler]
wątek z Dharmą z początku był trochę niemrawy, teraz się ostro rozkręciło - super było zobaczyć budowę The Swan i The Orchid. Kurde, nie mogę się doczekać finału - po raz pierwszy wiemy co w nim będzie (Incydent), co bynajmniej nie przeszkadza - przeciwnie, zaostrza apetyt, bo chcę wiedzieć kto/jak i czemu




Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 1 gość