[spoiler] Gdzieś czytałem, jak zakwestionowano właśnie tę analogię, co podałeś na obrazku, nie pamiętam dokładnie, co tam się nie zgadzało. W sumie, to pewnie nie bez powodu nie widzimy przodu tego posągu, diabli wiedzą, co tam dokładnie jest, choć faktycznie, analogia jest niegłupia

Co do tych bogów, to w sumie nie byłoby to takie zupełnie bez sensu. Ludność tamtego czasu wierzyła w realne istnienie tych bóstw, tak jak obecnie wielu wierzy w istnienie jednego Boga i jakiś Jego - mniejszy lub większy - wpływ na losy świata. W romantyzmie mocno osadzona była teoria "prowidencjalizmu", czyli realnego wpływu Boga na historię. Więc gdybyśmy założyli, że te bóstwa - dla nas obecnie - coś w rodzaju fantastyki, folkloru - istniały naprawdę, a może nawet istnieją nadal..., bo w sumie dlaczego nie?

Ktoś się ucieszył, że na przykład Richard jest Anubisem

, co ma sens o tyle, że na pewno jest to postać specyficzna i ważna, najwyraźniej nieśmiertelna, bo jednak inni się starzeją. Ktoś zwrócił uwagę, że w ramach myśli dankienowskiej nie ma żadnej różnicy między bogami egipskimi a kosmitami - wychodzi na to samo, a to mnie niepokoi najbardziej

[/spoiler]