A, tak, to prawda, zgadzam się, że drugi sezon trochę "otumaniał" ilością zagadek, choć nie powiem, mi się to podobało, bo taka konwencja nawet mi odpowiada, niekoniecznie muszę poznać odpowiedzi, ale rozumiem, że nie musi to każdemu "pieścić zmysłów". W ogóle w tego typu produkcjach z "tajemnicą" zawsze jest cienka granica między zagadkami a dawaniem odpowiedzi, diabli wiedzą, co lepsze. Zostawić niedopowiedzenia, czy też walnąć prosto w oczy jakąś, najczęściej niezbyt wyszukaną, odpowiedzią. "Twin Peaks", pragnę zauważyć, to opcja pierwsza, praktycznie żadnych odpowiedzi. "Ogniu krocz za mną" co prawda pewne sprawy wyjaśnia, no ale serial jako taki, nie

I jak tak wolę

Zobaczymy, co stanie się w "Happy Town" - o, jak ładnie, nie ma offtopu
