Nie wypowiadałem się, bo zwykle oglądałem z opóźnieniem. Po całym sezonie:
No cóż - tak naprawdę serial okazał się lepszy niż się spodziewałem. Całkiem nieźle poprowadzona akcja, dobrze napisany.
Postaci: Norma mnie przyprawiała/przyprawia o otwarcie scyzoryka w kieszeni. Za głośna, zbyt zaborcza - sam nie wiem - ale pewnie taka jej rola, biorąc pod uwagę rozrywkę Normana
Sam Norman - w porządku - ot amerykański nastolatek - tylko nieco szkrzywiony. Chociaż też jakoś nie pałałem do niego sympatią. Też, po mojemu, zbyt skrzywiony, dziwny. Podobnie jak ty,
Bostonq - nie rozumiem, jak mógł się kleić to tej wątpliwej wizualnie blondyny, kiedy obok była Emma.
"Najpozytywniejsza" wg mnie postać - Dylan. Najłatwiej było mi go zaakceptować (bo też średnio przepada za Normą

). Zdecydowany, ogarnięty. Skłonny wiele zrobić, gdy się tego od niego wymaga.
A, i jeszcze szeryf... Zaskoczył mnie na koniec sezonu. Chociaż nie jestem pewien, w którą stronę.
Co do finału: Dupy mi nie urwał - nie wiem, przeciętny, przewidywalny, mdły - oprócz sceny w dokach.